Załóżmy, że jesteście zdecydowani. Cali podekscytowani, przebieracie nogami i nie możecie się już doczekać. Chcecie wyprowadzić się z miasta i znaleźć dla siebie nowe miejsce do życia. Wtedy pojawiają się ważne pytania. Od czego zacząć? Gdzie szukać? Czy jest jakiś klucz?
No właśnie. Kiedy zaczynaliśmy poszukiwania, nie mieliśmy bladego pojęcia jak to zrobić. Co oznacza, że nie znaliśmy odpowiedzi na żadne z tych pytań. Uczyliśmy się na własnych próbach i błędach. Napiszę więc od czego zaczęliśmy. Może na tej podstawie, będziecie w stanie zarysować swój plan poszukiwań i zaoszczędzić trochę czasu.
Najpierw skupiliśmy się na tym, gdzie chcemy mieszkać. W jakie regiony Polski moglibyśmy się wyprowadzić. Czy kochamy morze, jeziora, góry, lasy czy równiny. Czy bliskość rodziny jest dla nas ważna, czy nie. W naszym przypadku był to bardzo ogólny zarys i brzmiał mniej więcej tak: chcemy mieć dość spory, pięknie położony kawałek ziemi, na którym będziemy mogli stworzyć miejsce dla osób, które chcą odetchnąć i zrelaksować się w bliskości natury.
No i poszło. Jakub przeszukiwał internet za ciekawie położonymi działkami w całej Polsce. Dzwonił do lokalnych firm zajmujących się nieruchomościami i sprzedażą ziemi. Umawiał nas na spotkania. Bardzo szybko okazywało się, że osoby pracujące w biurach mają do pokazania kilka działek. Podczas wyjazdu w interesującą nas okolicę widzieliśmy ogłoszenia na drzewach czy wioskowych słupach. Wtedy dzwoniliśmy bezpośrednio do lokalsów i dogadywaliśmy spotkanie.
Kiedy wszystko mieliśmy dograne, wzięliśmy dwa tygodnie wolnego i heja! Wyjechaliśmy w poszukiwaniu naszego miejsca. Szybko okazało się, że znalezienie działki, to nie taka łatwa sprawa. Przekonaliśmy się, że jest mnóstwo kwestii, na które warto zwrócić uwagę. Jakich?
No właśnie, chociażby takich:
1. Położenie ziemi i związane z tym nasłonecznienie, a raczej jego brak. Położenie południowe to jest to, czego chcecie. Każde inne to strzał w kolano. Chyba, że jesteście wampirami albo nietoperzami i promienie słoneczne uważacie za całkowicie zbędne do życia. Wtedy każde inne położenie jest ok ;).
2. Bliskość linii wysokiego napięcia, masztów, wiatraków, pól uprawnych, miejsc hodowli zwierząt, fabryk, lotniska i innych tego typu przeszkadzaczy, które warto wziąć po uwagę na etapie oglądania ziemi, niż dopiero po jej zakupie.
3. Dojazd. Niby sprawa oczywista. Dla osób szukających miejsca z pięknym widokiem, a co za tym idzie, często nieco wyżej położonego, to kwestia dość znacząca. W naszym przypadku, wiele miejsc które oglądaliśmy takiego dojazdu nie posiadało. I największym marzycielom, którzy wierzą, że jakoś to będzie i dadzą radę mówimy: serio? Wierzcie nam, najpiękniejsze miejsce może stać się utrapieniem, kiedy trzeba drałowac z zakupami jakieś trzysta metrów w górę…szczególnie zimą…a takie miejsca też oglądaliśmy. Cop on. Marzenia marzeniami, a life is life ;).
4. Bardzo ważną informacją dla nas było to, że na niektórych działkach rolnych też można się budować. Jeśli na poważnie jesteście zainteresowani działką rolną, to warto dowiedzieć się w urzędach, albo podpytać w biurach nieruchomości o lokalny plan zagospodarowania. Okazuje się, że na wielu działkach rolnych (które de facto są tańsze), jest przestrzenny plan zagospodarowania i można na nich się wybudować.
5. Informacja czy okolica jest podmokła, czy jest to teren zalewowy też pomaga uniknąć przyszłych, potencjalnych rozczarowań.
6. Sąsiedztwo. Zdecydowanie radzimy pokręcić się po okolicy. Poobserwować kto mieszka w sąsiedztwie. Szczególnie jeśli takowe jest w dość bliskiej odległości. W kilku miejscach, to właśnie sąsiedztwo odowiodło nas od zakupu ziemi.
7. Zaufanie swojej intuicji. Czyli jak czujecie się w miejscu, które oglądacie. Jest Wam komfortowo kiedy chodzicie po tym kawałku ziemi? Zachwycają Was widoki, zieleń wokół? Jest tam to, czego właśnie szukacie? Czujecie się na tyle dobrze, że moglibyście tam zamieszkać? Przeczucia to bardzo ważna sprawa, ponieważ najczęściej nasze serce wie o wiele szybciej to, co naszej głowie zajmuje dość sporo czasu ;).
Osobną kwestią jest to, czy szukacie ziemi z bazą, czyli stojącym na niej domem, stodołą, czy czymkolwiek do zamieszkania na start. W naszym przypadku była to goła ziemia. Bazę znaleźliśmy we wsi, w postaci mieszkania, które wynajmujemy. Plusy takiego rozwiązania są takie, że jest blisko do Kryjówki i tanio. Minusy, że to wciąż nie u siebie ;).
Z własnego doświadczenia wiemy, że jeśli macie plan na budowę i konkretne inwestycje, to warto być w okolicy. Robienie takich rzeczy zdalnie, to dość duże ryzyko. Zaufanie ekipom budowlanym, że wszystko zrobią na tip top też. Ale wybór należy już do Was. Ja ściskam mocno kciuki i życzę duuuużo cierpliwości w poszukiwaniach swojego miejsca na ziemi.
Peace out. Marta.